W piątek późnym popołudniem listonosz przyniósł mi przesyłkę, ale z przyczyn nie zależnych ode mnie nie mogłam jej od razu otworzyć. Ale wieczorkiem otworzyłam pudełko, które listonosz przyniósł, a które wysłała do mnie
Amalia . Oto taki widok ukazał się moim oczom:
A to druga część prezentu:
i jeszcze super ciepłe skarpety, w sam raz dla takiego zmarzlucha jak ja :)
Kochana
Amalio pięknie dziękuję za wszystkie własnoręcznie wykonane prezenty, w przygotowanie, których włożyłaś mnóstwo serca i czasu oraz za słodycze, po zjedzeniu, których będę musiała więcej ćwiczyć ;). A wy żałujcie, że nie możecie rozkoszować się zapachem potpourri, które dostałam od przyjaciółki z bloga
SwiatAmalii .
A oto co ja wysłałam
Amalii (zdjęcie zapożyczone z bloga
SwiatAmalii, za zgodą autorki).
Po tej wymiane czuję się zdecydowanie pocieszona :), po ostatnich przykrych wymiankowych doświadczeniach.